czwartek, 26 września 2013

Hehe.

Zacznę od tego, że faktycznie się zmieniłam od pierwszej klasy gimnazjum. Ale wcale nie twierdzę, że wyszłam na tym źle. Trochę dojrzałam i patrzę na niektóre rzeczy z dystansem. I choć nadal emocje mną targają, to trochę spoważniałam, daję słowo. Może trochę bardziej niż trochę. A może nie za bardzo.

Ale niektórzy stoją w miejscu. I kiedy człowiek myśli, że choć trochę dojrzeli, to to nadal te same dzieciaki co trzy lata temu. Niektórzy tak samo zawistni, mściwi. I nie stać ich na powiedzenie zwykłego "cześć". Nie mam nic do takich osób. Bawi mnie ich ignorancja.

A co ja mam powiedzieć? Siedzę i nie robię nic ze swoim malutkim światem. Godzę się z teraźniejszością, choć staje się coraz bardziej obca. Czy ja jestem dojrzała? Czy potrafię spojrzeć sobie w oczy i to przyznać bez tego głupkowatego chichotania? Hihi.

Może moje problemy są głupie. Są.

Co mam zjeść na kolację...? Tak, to moje problemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz