Humor trochę się poprawił, ale to chyba dlatego, że nie potrafię przy takich ludziach chodzić przygarbiona i smutna. Doceniam to.
Chyba przepiszę się na logistyka do Londzina. Rety. Zbiegi okoliczności chodzą stadami.
Jak widok takiej przecudnej sarenki może nie rozczulać? W sumie. Mnie wszystko rozczula.
Ojejciu, jakie kochane dziecko.
Ojejejciu, jaki słodki piesek!
Ojeeej, jaka urocza kózka.
Tak. To ja. A to jest Bambi.
Bambi patrzy się na mnie z pogardą. Nie dziwię się. "Czo ty ogarniasz?".
Ale już dzisiaj jest weekend. I spokojnie mogę nie ogarniać calymi dniami. Dwoma dniami. Tylko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz